Witamy! Tu #trzeźwi24,
czyli Kaja & Kuba 😄.
Temat wyzwalaczy wyzwolił w nas chęć napisania tekstu razem 😄.
Jeden mówi, drugi pisze. Zaczynamy 😊
Co to jest "wyzwalacz" ??
temat #1
Wyzawalaacz to tz. "trigger", czyli starter głodu alkoholowego. Wszystko to, co sprawia, że w mózgu robi się „klik” i masz ochotę się napić.
Po czym poznać, że dana rzecz może być lub jest dla mnie wyzwalaczem?
Najprościej mówiąc. Jedno jest następstwem drugiego.
Wyzawalacz uruchamia realne łaknienie, przez co
czujesz głód alkoholowy i chęć sięgnięcia po trunek.
Spójrzcie na przykłady:
Wyzwalacz
→ śpiew ptaków i promienie słońca rano w letni dzień
Objaw głodu i głód alkoholowy
→ ślinotok, wspomnienie o tym jak piłem/am z samego rana na wakacjach.
Wyzwalacz bardzo często będzie doprowadzał do głodu alkoholowego i choć są to zbliżone rzeczy to nie tożsame. Wyzwalacz jest trochę jak ukłucie igły i reakcja mózgu jest niemalże natychmiastowa, na poziomie podświadomości. Natomiast takie objawy jak np. ssanie w żołądku, dyskomfort, ból głowy, kołatanie serca czy ślinotok to są już objawy głodu alkoholowego.
Czy da się uniknąć wszystkich wyzwalaczy?
temat #2
Nie. Próba uniknięcia wszystkich wyzwalaczy to trochę tak jakby maszerować nad przepaścią z przepaską na oczach i udawać, że jest bezpiecznie 😉
Nie chodzi o to, żeby żyć w strachu i zamykać się w domu. Warto jednak pamiętać, że jedno to świadomość, że nie da się uniknąć wszystkich wyzwalaczy, a zupełnie czym innym jest świadome pakowanie się w sytuacje, które z góry wiemy, że będą dla nas trudne – to jakby wchodzić prosto w paszczę lwa.
Jakie są rodzaje wyzwalaczy ??
temat #3
Można je podzielić w różnoraki sposób, ale my zdecydowaliśmy się na następujący podział.
Wewnętrzne...
To m.in. emocje. Frustracja czy złość są dość oczywistymi wyzwalaczami, ale to może też być euforia czy tęsknota. Myśli, fantazje i wspomnienia... Myśli z cyklu: ale tu fajnie, a jakbym tak jeszcze mógł/mogła napić się drinka... Nie. Nie możesz i/lub nie powinieneś po prostu zmień kierunek myślenia. Racjonalizowanie – „tym razem nie wypiję tak dużo, może jednak mogę pić w sposób kontrolowany”. Stany fizyczne np. przemęczenie, przeziębienie.
Zewnętrzne...
To m.in. miejsca (dom koleżanki, pobliski sklep monopolowy), ludzie (znajomi od kieliszka, klient w pracy, z którym zawsze po udanej transakcji szliście „na jednego”), reklamy alkoholu, muzyka, zapachy, sytuacje/rytuały (np. pora dnia).
Uniwersalne ...
Czyli takie, które będą działały na większość z nas, np: apach alkoholu, dźwięk otwierania puszki, widok pijących ludzi, filmy związane z piciem/zażywaniem, złość.
Indywidualne ...
Lista potencjalnych wyzwalaczy jest długa. Pamiętajcie proszę, że zwłaszcza w początkowych fazach trzeźwienia Wasz mózg niekoniecznie jest Waszym przyjacielem i może robić różne fortele po to, żeby dostarczyć mu substancji, którą karmił się miesiącami lub latami.
Czy zawsze będę reagować na wyzwalacze?
temat #4
Z naszego doświadczenia możemy odpowiedzieć, że nie. Pamiętajcie, że czas robi swoje, ale jak stoisz przed wyborem czy nadłożyć drogi, żeby nie przechodzić koło ogródków piwnych czy iść obok – nadłóż drogi. Czy posłuchać tak lubianej kiedyś muzyki przy której były zajebiste imprezy? Może jeszcze nie dzisiaj. Wyzwalacze często słabną wraz z upływem czasu. W pierwszym miesiącu trzeźwości nie mogłam nawet myśleć o muzyce street punk bo chciało mi się pić, a pół roku później byliśmy z Kubą na koncercie.
Co ja mam robić?
temat #5
Obserwować siebie i na początku w pierwszej kolejności przypisywać danemu dyskomfortowi, że to głód spowodowany wyzwalaczem. Włóżcie proszę między bajki historie pod tytułem: byłem wczoraj na imprezie, ludzie pili alkohol i nic mi nie było. Głód alkoholowy może pojawić się później – nawet kilka, kilkanaście dni po zetknięciu z wyzwalaczem. Minął tydzień od w/w imprezy, a ja chodzę napięty/a, niespokojna i bardzo boli mnie głowa... to się naprawdę nie bierze znikąd. Także ta uważność na siebie jest kluczowa – co ja czuję, dlaczego, może to ławka czy ten sklep robi ze mną coś niedobrego...ale przecież nie kupowałam tu alkoholu? Co prawda tylko chipsy i colę, które zawsze towarzyszyły mi przy piciu...
Nie pchaj się w paszczę lwa. To, że po dwóch miesiącach abstynencji czujesz się lepiej to bardzo dobrze, ale alkohol jest podstępny i przede wszystkim cierpliwy. Unikaj na początku alejek z alkoholem, imprez i tego wszystkiego co może być Twoim wyzwalaczem. Koniec końców komu chcesz udowodnić swoją siłę? Butelce wódki? Twoja trzeźwość jest najważniejsza i trzeba dać czas czasowi. Wyzwalacze mogą i często będą wraz z upływem czasu słabnąć, można je też nadpisywać innymi, nowymi skojarzeniami, ale ostrożnym i czujnym trzeba być zawsze. Nie zaprzeczaj i nie bagatelizuj faktu, że wyzwalacze istnieją.
Idź na terapię, na mityng, czytaj, słuchaj.
Jeśli nie chodzisz na terapię to zacznij 😉 a tak serio to... zacznij, ale pamiętaj, że zawsze możesz też iść na mityng. Czytaj o wyzwalaczach, słuchaj podcastów. Zaopatrz się w cenne oręże jakim jest wysoka samoświadomość i wiedza (p.s. sama wiedza nie leczy!). Korzystaj z doświadczenia innych alkoholików, które dla nas trzeźwiejących jest na wagę złota.
PAMIĘTAJ:
jeśli nie chcesz by pokusa za Tobą chodziła nie zachowuj się jakbyś był zainteresowany.